Duża część dziewczyn wciąż przygotowuje się na bal studniówkowy. Inne zaś planują ostatki. Sama studniówkę już miałam i postanowiłam podzielić się z Wami rzeczami, dzięki którym ta noc była jeszcze lepsza.
1. Zdobądź próbkę, odlewkę super trwałego podkładu z drogerii/ 0.00 zł
Ja wybrałam Estee Lauder Double Wear, ponieważ już wcześniej miałam okazję podkradać go swojej siostrze ;)
Oczywiście pani w Douglasie migała się od przypisanego jej zajęcia, ale w końcu otrzymałam próbkę w odcieniu 02. W porównaniu z podkładem, którego używam na co dzień (Triple Stay Lumene), kolor był ciemniejszy i raczej różowawy. Jednak wieczorem, w sztucznym świetle nie "odcinał się" od szyi. Podkład utrwaliłam sypkim pudrem High Definition z E.L.F.
2. Zainwestuj w dobrą (najlepszą!) bazę pod cienie / Artdeco, ok. 30 zł Allegro
Jeśli chodzi o tę bazę to muszę przyznać, że byłam zachwycona. Wyobrażacie sobie, żeby makijaż oczu był na swoim miejscu o 7 rano, po całonocnej imprezie? Z Artdeco jest to możliwe! Cieszę się, że ją kupiłam, posłuży mi na długo :)
3. Zaopatrz się w sztyft przeciw pęcherzom i otarciom Compeed / 18.99 zł Rossmann
Naprawdę działa! Na imprezie jako jedna z ostatnich dziewczyn zdjęłam szpilki, a moje buty wcale nie wydawały się za wygodne ;) Najśmieszniejsze jest to, że w obawie przed otarciem wysmarowałam sztyftem całe stopy - prawie całe, bo nie pomyślałam o wewnętrznej części śródstopia (bo przecież nigdy nie robią się tam odciski) - a na drugi dzień właśnie w tym miejscu miałam zaczerwienienia...
4. Złap trochę opalenizny z samoopalacza / Sun Ozon, Rossmann, 7.99 zł
Na pomysł samoopalacza wpadłam o 11 rano, w dniu studniówki. Poczytałam opinie (same pozytywy!) o Sun Ozon i postanowiłam go kupić. Całe szczęście, bo o 20 wieczorem cieszyłam się już delikatną opalenizną i brakiem bladych pleców oraz dekoltu, co było dla mnie ważne przy odkrytej sukience.
W ciągu soboty użyłam sprayu dwa razy. Przed pierwszym użyciem oczywiście wykonałam peeling i użyłam balsamu nawilżającego. Warto dodatkowo natłuścić łokcie i kolana. Ja bałam się powstania plam czy smug, ale nic takiego się nie wydarzyło. Wydaje mi się, że na drugi dzień efekt opalenizny był bardziej intensywny. Po imprezie efekt utrzymał się jeszcze przez 3 dni.
Tu dodam, że pewien czas temu kupiłam balsam bronzujący Lirene, także w celu nadania skórze stopniowej, zdrowej opalenizny. Ale cóż, leń i brak systematyczności sprawiły, że nie było żadnego efektu. Zdecydowanie wolę samoopalacz w sprayu, chociaż wcześniej się go nieco obawiałam.
Na koniec zaś życzę udanej zabawy!