Dziś chcę Wam przedstawić dość ciekawy kosmetyk, a mianowicie Kapsułki Dermogal A+E. Ja nazywam je poprostu rybkami za czym przemawia ich kształt :)
Rybki kupiłam za 12 zł na doz.pl. W opakowaniu jest 48 kapsułek, z których każda spokojnie wystarcza na wysmarowanie całej twarzy, szyi, dekoltu.
Skład: Oenothera Biennis (Evening Primrose) Oil, Gelatin, Glycerin, Tocopheryl acetate, Retinyl palmitate
Muszę przyznać się, że do rybek miałam dwa podejścia. Gdy kupiłam je w zeszłą zimę nie byłam nimi zachwycona- miałam wtedy problemy z przesuszonymi plackami na policzkach, a olejek sobie z tym nie poradził (zresztą walczyłam z tym przez pół zimy). Kapsułki odstawiłam, a tej jesieni przypomniałam sobie o rybkach ponownie.
Teraz dają radę. Stosuję je 2 razy w tygodniu lub rzadziej, zazwyczaj wtedy kiedy widzę suche skórki na nosie lub pod brwiami (wychodzą na jaw przy korektorze/pudrze). Po aplikacji na noc, rano budzę się z promienną cerą bez skórek! Słowa producenta, mówiące, że kosmetyk ten jest idealny pod makijaż to jakieś żarty- po aplikacji skóra jest tłusta i nie nadaje się wtedy "do wyjścia".
Czasem jest tak, że kosmetyk natłuszcza skórę, ale wcale nie mamy uczucia nawilżenia. Rybki jednak rzeczywiście nawilżają i łagodzą podrażnienia. Moja cera jest wrażliwa, ale nie zauważyłam żeby mnie uczuliły lub podrażniły. Rybki stosuję też czasem na paznokcie, przesuszone dłonie, końcówki włosów- spisują się przy tym jak na olejki przystało porządnie :)
Możecie przeczytać co o produkcie pisze producent:
Minusem, jaki muszę wymienić jest na pewno to, że olejek po prostu ,,śmierdzi". Nie jest to jakiś odrażający zapach, ale na pewno też nie za przyjemny. Ja jestem chyba mikrosmatyczna i mi zapach nie przeszkadza, zresztą szybko się ulatnia. Drugim minusem może być dostępność -rybki zamówiłam przez Internet.
Spotkałam się z opinią, że nowa seria rybek ma zmieniony zapach na delikatniejszy,nie rybi. Skoro tak, koniecznie muszę kupić kapsułki ponownie!