Ostatnio zamówiłam na Allegro rzęsy Ardell Demi Wispies Black za zawrotną sumę 19,99 zł z przesyłką.
Chciałam Was także zaprosić do konkursu, w którym biorę udział na blogu Herself&I: TUTAJ
Na moim opakowaniu zamiast napisu DEMI WISPIES widnieje liczba 139, choć same rzęsy wyglądają podobnie do tych na zdjęciu. Rzęsy kupiłam na specjalną okazję - studniówkę! Którą mam już w sobotę.
Zaopatrzyłam się także w Inglocie w klej DUO, który podobno jest najlepszym z najlepszych.
Klej zawiera lateks a konsystencją i zapachem przypomina mi specjalny płyn stosowany w malarstwie (wykorzystując ten płyn na papierze można zaznaczyć powierzchnię, której nie chcemy by pokryły farbki, a po pomalowaniu wystarczy tylko "zrolować" lateks i wszystko jest czyste). No cóż, mam nadzieję, że jednak składy obu produktów są różne i nie przykładam sobie czegoś takiego do oczu...
Postanowiłam nakładać rzęsy codziennie przez te kilka dni, tak, by w dniu studniówki nie mieć już z tym problemu. Na razie użyłam je dwa razy i za drugim razem już nie było tak tragicznie ;)
Chciałam Was także zaprosić do konkursu, w którym biorę udział na blogu Herself&I: TUTAJ
Brałam udział już w wielu rozdaniach i nigdy nie udało mi się wygrać, może tym razem mi się poszczęści ;)
Chyba kupowałyśmy rzęsy na tej samej aukcji, bo też mam numerek 139 przez co zastanawiam się nad ich oryginalnością (taka cyfra przypisana jest zupełnie innemu modelowi rzęs).
OdpowiedzUsuńPs. życzę szczęścia w rozdaniu :)
Właśnie widziałam rzęsy o numerku 139, być może wprowadzili inną numerację? Mam nadzieję, bo w sumie te rzęsy, które mam dobrze mi się noszą..
UsuńTeż kupiłam te rzęsy (chyba najtańsze na Allegro)i muszę stwierdzić, że to są podróbki. Włoski są brzydko poprzycinane i mocno powgryzane V. O naturalności tych włosów też śmiem wątpić...
Usuń