Prawdziwy ekologiczny kosmetyk, który nie zawiera sulfatów, parabenów, barwników ani mydła.
W jego skład wchodzą produkty uzyskiwane w ramach Wspólnoty Uczciwego Handlu.
Żel o niespotykanym na sklepowych półkach zapachu gruszki i trzciny cytrynowej, świeży i odprężający.
Bardzo ważne dla mnie- nie podrażnia, nie przesusza skóry. W porównaniu do innych żeli można pokusić się o stwierdzenie, że pielęgnuje skórę. Choć w moim przypadku zawsze po kąpieli muszę sięgnąć po balsam.
Wystarczy jego niewielka ilość by dobrze się pienił (chociaż nie ma SLS). Zapach utrzymuje się na ciele po kąpieli. Jest bardzo wydajny, pomijając fakt wylania przeze mnie 1/4 butelki... Żel jest w 100% biodegradowalny, a butelka nadaje się do recyclingu. Biodegraduje się nawet szybciej niż myślałam: wystaczyło, że pod prysznicem butelka upadła na płytki i oto co się stało:
Zachowując zimną krew szybko przelałam pozostałość do znalezionego pustego pojemnika. Żel uratowany!!
Ogólnie polecam wszystkim, którzy chcą zadbać o siebie, a także o nasze środowisko. Cena może odstraszać (22 zł/250 ml), ale żel jest naprawdę wydajny, a i jego zapach niespotykany.
A Wy lubicie The Body Shop?
17. luty - Światowy Dzień Kota. Nie może zabraknąć więc Suzi :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńod dawna nic nie kupilam w TBS, ale lubie niektore ich produkty; pozdrowienia dla Suzi :)
UsuńMoże kiedyś kupię. Śliczne zdjęcie kotka ♥
OdpowiedzUsuńwww.my-life-in-warsaw.blogspot.com